piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 1

***
To już dzisiaj. Przeprowadzam się do Londynu do mojego brata Kevina. Dotychczas mieszkałam u cioci Tamary w LA. Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Pewnie dlatego, że straciłam rodziców kiedy miałam 11 lat. Kevin nie mógł tu wtrzymać bo wszystko przypominało mu naszych rodziców dlatego postanowił się przeprowadzić do Anglii gdzie zaczął nowe życie. A ja? Musiałam tu zostać. Bardzo tęsknię za bratem. Doskonale się dogadujemy. Nagle usłyszałam wołanie cioci z dołu:
-Emilly!! Zaraz jedziemy na lotnisko!!
-Dobrze ciociu już schodzę!-krzyknęłam. Ubrałam na swoje stopy czarne conversy. Wzięłam do ręki walizkę, ubrałąm na ramię moją ulubioną torebkę i zeszłam na dół. Wsiadłyśmy z ciocią do auta i ruszyłyśmy w stronę lotniska. Kiedy dojechałyśmy na miejsce, wyciągnęłam moją walizkę i poszłam odebrać bilet. Oczywiście przed moim wylotem ciocia musiała powiedzieć mi kilka słów:
-Ale pamiętaj Emily w razie jakiś problemów masz do mnie dzwonić albo mówić o wszystkim Kevin'owi.
-Dobrze. Ja już muszę iść.-miałam już odejść, ale ciocia zaczęła znowu mówić.
-Aaa i jeszcze jedno.
-Tak?
-Kocham Cię Emilly.- ojeju. Podeszłam do niej i ją bardzo mocno przytuliłam.
-Też Cię kocham.- kiedy to powiedziałam poszłam w stronę samolotu. Usiadłam na wygodnie w fotelu. Nagle samolot wystartował i wzbiliśmy się w powietrze.

 
Nagle poczułam się senna. Usnęłam.

**SEN**
Jestem w jakimś budynku. Słyszę krzyki. Idę w stronę tych krzyków, aby sprawdzić co się tam dzieje. Wchodzę do pokoju w którym nie ma okien i widzę chłopaka który stoi tyłem do mnie bez koszulki. Widzę że na jego plecach coś się znajduję. Ale zaraz to są przecież skrzydła. Czarne skrzydłą. Nagle ta postać odwraca się do mnie przodem i podchodzi do mnie.
-Tyle czasu czekałem na Ciebie kochanie.

**KONIEC SNU**
Obudziłam się z potem na czole. Co to w ogóle miało być? Boże dobrze że to tylko sen. Zobaczyłam, że samolot przygotowuje się do lądowania. Zapięłam pas i samolot spokojnie wylądował. W końcu Londyn. Odebrałam mój bagaż i poszłam na poszukiwanie mojego brata. Miał tu przyjść i mnie odebrać. Nagle go zobaczyła, podbiegłam do niego i się przytuliłam. Tak bardzo za nim tęskniłam. Tyle czasu go nie widziałam. A teraz będziemy już razem mieszkać. Tak bardzo się cieszę.
-Kevin!!!
-Emilly siostrzyczko!!! Boże jak ty wyrosłaś. Tak bardzo tęskniłem.-przytulił mnie z całych sił.
-Ja też.- i się popłakałam.
-Czemu płaczesz?
-To są łzy szczęścia.
-Dobrze może nie stójmy tak tylko jedźmy do domu co ty na to?
-Ok.
Kevin zabrał moją walizkę i włożył ją do swojego auta. Ruszyliśmy. Droga do domu w cale nie była taka długa. Nawet się nie obejrzałam a już byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka.
-Idź oglądnij dom a ja przyniosę twoje rzeczy z samochodu ok?-pokiwałam tylko głową na zgodę. No to zaczynamy zwiedzanie.

Kuchnia.
 
 
Łazienka.
 

Salon.
 
 
No i ogród z basenem.
 
No muszę przyznać, ze mój braciszek naprawdę ma dobry gust.
-I jak Ci się podoba?-spytał mnie nagle Kevin.
-Naprawdę jest tu pięknie. Masz gust.
-Dzięki. A widziałaś już swój pokój?
-Nie.
-To chodź pokaże ci go.-poszliśmy po schodach na górę. Otworzył drzwi, a mnie zaszokowało.

Mój pokój wyglądał tak:

 
 
-Jest śliczny dziękuję Ci bardzo.
-Nie ma sprawy.
 
Wieczorem oglądaliśmy filmy, opowiadałam o różnych rzeczach i się wygłupialiśmy. Poczułam się senna. Poszłam wziąć prysznic, przebrałam się w moją ulubioną piżamę.
 
Położyłam się do mojego nowego łóżka i nawet nie wiem kiedy usnęłam...
 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, hej! :*
Z tej strony Gabriele :) No to mamy pierwszy rozdział :D Wiem, że może nie jest zbytnio interesujący, ale trzeba jakoś w końcu zacząć :D To co myślicie?
 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

2 komentarze:

  1. Świetny postt!!! ;*
    Zajrzyj do mnie!!! :)

    http://melbrix-magazine.blogspot.com/ ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. kwGfwqanbjajkahinlahinail dawaj kolejny dzisiaj <3 kocham takie imaginy

    OdpowiedzUsuń